Podziel się wrażeniami!
Moje imię na forum Społeczności: Mar_Jan. Jestem fotoamatorem, pasjonatem fotografowania. Parę lat temu zjawiłem się na forum Społeczności Sony, ale nie, jako jakiś utytułowany spec od aparatów Sony, czy profesjonalista. Moim „biletem” na forum jest fakt aktualnego posiadania trzech aparatów marki Sony. Jeśli już się odzywam w komentarzach, czy we własnych wpisach, to czynię to po prostu, jako zwykły fotoamator, chcący innym fotoamatorom dać coś od siebie. A moje doświadczenie, to wiele lat fotografowania. Wyłącznie amatorskiego. Opisałem to w swoim czasie we wpisie pod adresem:https://community.sony.pl/t5/porady-foto-i-wideo/slonce-dla-odwaznych-i-wytrwalych-pamietnik/td-p/23...
Dlaczego tu zaglądam na forum Społeczności? Z prostej przyczyny. Nie umiem siedzieć z boku, jeśli mogę komuś pomóc. A zdarza się, że pojawiają się tu osoby, którym potrzeba udzielić właśnie takiej pomocy, jaką ja mogę im zaoferować. Jeśli ktoś zechce prześledzić moje komentarze, to zauważy, że nie oszczędzam słów. Bo chcę, aby poszukujący uzyskał w miarę możliwości wyczerpującą informację, aby nie musiał się zbyt wiele domyślać, narażać na błąd, aby znalazł to, czego szuka.
Na forum jest od lat kilka osób, które niejako zawsze „dyżurują” i są gotowe do udzielenia pomocy. To głównie na nich opiera się tutejszy „help-desk”. Ja staram się jednak dołączać, jako wolontariusz, na ile pozwala mi czas oraz wiedza i doświadczenie, nie tylko fotograficzne. Warte odnotowania jest jednak i to, że włączają się także i inni członkowie Społeczności.
Od kilku lat obserwując forum, widzę czasem bardzo interesujące dyskusje, wymiany opinii, niemal debaty, w których osoba zgłaszająca problem i komentatorzy wykazują wielką aktywność. Ale, tytułem równowagi dodam, że czasem zauważam też wpis, którego autor po wrzuceniu tematu, szybko znika. W niektórych przypadkach brakuje także zwykłego słowa: dziękuję. To przykre. Bo przecież ktoś pochylił się nad ich problemem, poświęcił swoją uwagę, wysunął pomocną dłoń. Sytuację obserwują przecież i inni uczestnicy forum, niejako przechodnie incognito, na co wskazują rosnące liczby odwiedzin. Ale chyba także i oni doznają zawodu, jeśli jakieś sprawy pozostają w zawieszeniu, bez spodziewanego zakończenia.
Dlatego przyszedł mi do głowy pomysł, by niektóre zawieszone tematy, mające potencjał do rozwinięcia w dziale poradnikowym, podjąć w osobnym wpisie. Ot, taki poradnik proaktywny. Niektóre rodzaje tematów mają, jak się wydaje, charakter na tyle uniwersalny, że mogą się komuś, kiedyś przydać, jako konkretne rozwiązanie, względnie być inspiracją do poszukania własnych rozwiązań. I oto chodzi.
Przykładem scenariusza pasującym do tego, i to dwojako, jest temat stosowania trybu Bulb. Najpierw pojawiło się na forum moje własne pytanie, a potem sugestie ekspertów zainspirowały mnie do opracowania metody i przeprowadzenie eksperymentu, co opisałem i opublikowałem.
Ale teraz z innej beczki. Otóż, kibicowałem ostatnio dwóm miejscom w Internecie, poświęconym amatorskiemu fotografowaniu. Nie wskażę ich adresów, ale opiszę ich specyfikę by wyjaśnić, dlaczego jedno z nich mi podpadło, skutkiem czego to miejsce opuściłem, i dlaczego uznałem, że ten drugi adres jest miejscem wartym uwagi. Pragnę wtrącić, że w przeszłości natrafiałem w sieci jeszcze na kilka innych, podobnych miejsc. Ale, że akurat te dwa, o których wspomniałem, znajdują się niejako na dwóch przeciwstawnych biegunach, więc dobrze ilustrują problem.
Ten pierwszy jest związany z głośną marką. Ma w zasadzie wszelkie warunki na to, aby stać się podporą dla fotoamatorów. Wystarczy zarejestrować się i już można brać udział w komentarzach. Porady, organizacja konkursów, aktualności ze świata fotografii, to główne działy, które przyciągnęły moją uwagę. Układ strony głównej przejrzysty, nowoczesny. Wszystko pięknie, ale…
Gdy zacząłem wstawiać swoje komentarze, to okazało się, że na przestrzeni paru miesięcy odpowiedź otrzymałem tylko od jednego fotografa. I wyglądało na to, że chyba tylko przypadkiem. Bo próba rozwinięcia dyskusji okazała się już nieskuteczna, gdyż oczekiwana kolejna odpowiedź autora wpisu już się nie pojawiła. Natomiast inni autorzy tekstów w ogóle nie reagowali na moje komentarze, czy pytania. Wyglądało to tak, jakby dostali zlecenie na napisanie artykułu i po realizacji zadania, znikali. Nie było z kim dyskutować. Z mojego punktu widzenia portal był wręcz martwy. Czułem się, jak osoba zaproszona na przyjęcie, którego gospodarz w ogóle nie był zainteresowany swoimi gośćmi. Chciałoby się w tym momencie wstawić cytat z filmu Rejs: „chce się proszę pana wyjść z kina”. Więc wyszedłem….
I wygląda na to, że wyszli też i inni zarejestrowani uczestnicy, bo od kilku lat w komentarzach bywa wręcz przeraźliwie pusto.
Ale drugi adres, prowadzony w formie bloga, okazał się bardzo dobrą przystanią dla poszukujących wsparcia fotoamatorów, szczególnie początkujących. Dobrze zorganizowane i wyposażone tematycznie, łatwo dostępne zasoby wiedzy, żywy kontakt z blogerem. Jest doświadczonym fotografem, który chętnie dzieli się wiedzą z pasjonatami fotografowania. Do brania udziału w komentarzach wystarczy adres email oraz nickname. Można zgłaszać swoje problemy także bezpośrednio emailem, a jeśli temat jest interesujący, to potem może on się stać dla blogera inspiracją do opracowania kolejnego wpisu. Żaden istotny głos nie pozostaje bez odpowiedzi. Jest jednak jeszcze coś, co zdecydowanie zapisuję na plus bloga. Jego prowadzący zdołał skupić wokół bloga pewne grono pasjonatów fotografowania, którzy sami, z własnej inicjatywy potrafią włączyć się w komentarzach. Atmosfera na blogu jest zawsze lekka, bo gości nie zmusza do wizyt jakaś ich podbramkowa sytuacja, czy dramatyczna potrzeba. Przychodzą sami.
I takiej atmosfery życzę także Społeczności Sony. Bo ostatecznie klimat spotkań może zależeć także od odwiedzających, jeśli zechcą się włączyć bardziej aktywnie, niż tylko podbijaniem licznika odwiedzin. Przecież popularny zwrot: „Kto pyta, nie błądzi”, będący niejako syntezą pewnego znanego i ważnego przesłania, jest w rzeczy samej fundamentem idei Społeczności Sony.
Takie wpisy, jak ten, które nie posiadają własnych tematycznych ilustracji, staram się przyozdobić jakimiś obrazkami z moich osobistych zbiorów. Niech ożywiają suchy tekst.
Na dziś przygotowałem siedem zdjęć z mojej ubiegłorocznej, letniej wyprawy do masywu Mont Blanc (Monte Bianco). [ILCA-68 + SAL18135 / Samyang 10]
Witaj Mar_Jan,
dziękujemy za ten wpis! Wszystkich zachęcamy do aktywnego udziału w dyskusjach. Pamiętajmy, że Społeczność tworzą jej uczestnicy - dzielmy się swoją pasją!
Pozdrawiam
Dziękuję za uznanie!
Byłoby mi jeszcze milej, gdyby nie było ograniczeń do przesłania do wpisów max 10 obrazków w ciągu 24 godzin.
Kiedyś takich ograniczeń nie było. To limituje moją aktywność