Podziel się wrażeniami!
Nie rzucam aparatem, trzymam go w oryginalnym etui. Niestety - na tandetę widać nie ma rady...
Czym radzicie to skleić? Mam na myśli odprysk i gumę.
Ponoć "super-glue" to nie najlepszy pomysł. Generalnie kleje nie do końca nie są polecane.
Planuję użycie silnej taśmy dwustronnej. Co o tym myślicie?
Odprysk jakimś przemysłowym klejem cjanoakrylowym (SuperGlue to też cjanoakryl ale słabiutki) Idż do Castoramy tam maja kleje Techicolli równierz o przemysłowej jakości. Gumę taśma można podkleić ale tez musi byc dobrej klasy.
Trudno mówić o tandecie, bo to samo z siebie nie pekło
Temat już ogarnąłem kropelką w żelu. Trzyma choć musiałem dociąć gumę, gdyż była rozciągnięta. Nie wyszło to zbyt pięknie, ale funkcjonalność została zachowana.
Aparat był eksploatowany zgodnie z przeznaczeniem. Nie rzucam nim. Wisi na szyi i obija się jedynie o moją klatę, która nie jest ze stali. Zawsze transportowany w oryginalnym futerale od SONY.
Producent widać stosuje coraz bardziej denne materiały. Posiadam też HX1, którego używałem dłużej i takich cyrków nie było. Wyszukaj moje poprzednie posty dotyczące problemów z 400v, a zrozumiesz podłoże mojej irytacji.
Marzyłem jakiś czas temu o Sony Cyber-shot DSC-RX10, ale nie wiem czy będę w stanie ponownie zaufać temu producentowi. Czasy są jednak chyba takie, że TANDETA jest coraz powszechniejsza i stosuje to większość producentów. Produkt ma paść zaraz po gwarancji, aby biznes kwitł w najlepsze...
Cześć,
Gumy w aparatach i na obiektywach puchną i odklejają się po pewnym czasie głównie z powodu spoconych rąk. Pot wnika w gumę, a może raczej cząsteczki soli z potu, i klej potrafi puścić. Jest to normalna przypadłość u każdego producenta i w serwisie mają zwykle komplet nowych gum do wymiany.
Co do RX10 - te aparaty mają obudowę wykonaną w większości ze stopów aluminium więc są bardziej odporne na uderzenia niż plastikowe korpusy jak w HX400.
Pozdrawiam
Wszystko to jest wynikiem polityki producentów, a nie "niemocy technologicznej". Zależy im na tym, aby co kilka lat kupować nowy aparat. Dla mnie to zwykłe cwaniactwo!
Obudowa aparatu nawet z tworzywa, eksploatowanego w normalny sposób - NIE MA PRAWA pękać.
@Negatyw001 napisał(a):
Obudowa aparatu nawet z tworzywa, eksploatowanego w normalny sposób - NIE MA PRAWA pękać.
Masz rację. W normalnym użytkowaniu nie powinno. Pęka w wyniku urazu mechanicznego co obrazuje wstawione zdjęcie. Żaden serwis na świecie nie przyjmie takiego apartu bez adnotacji "uraz mechaniczny" na dzień dobry.
Co do trwałości - nie oszukujmy się i bez urazy - jeśli zależy Ci na jakości sprzętu to trzeba celować w półkę przeznaczoną dla zawodowców, a nie produkty z serii ekonomicznej. Proszę nie oczekiwać, że aparat za 1700 zł będzie wykonany jak np. Leica za 25.000 zł. Rozumiem, że każdy podchodzi z inną miarą do kupowanego sprzętu i szanuje wydane na niego pieniądze, ale trzeba też być świadomym swoich wyborów i kompromisów na jakie się zdajemy.
Domyślam się, że byłeś (wraz ze mną) użytkownikiem mojego aparatu i wiesz jak był użytkowany ??? Wstawione zdjęcie pokazuje jedynie TANDETĘ materiałową, zastosowaną przez producenta.
Chcesz powiedzieć, że jedynie Leica za 25.000 zł zapewni mi trwałość?
No to powiem Ci tylko tyle kolego, że jesteś w sporym błędzie. Do dziś bowiem posiadam inny produkt SONY (HX1), który był eksploatowany dłużej i w dokładnie taki sam sposób. I nie miałem z nim żadnych problemów. Tak więc Twoje podpowiedzi (może perfekcyjne marketingowo) - nie mają tutaj żadnego zastosowania.